Najnowsze wpisy, strona 1


sie 11 2003 QVS
Komentarze: 0

QVS

Na przestrzeni lat zmieniał się świat nie do poznania
Te proces jest nie do zatrzymania, dwa tysiąclecia (dzieciak)
To czas podsumowania, tego który zleciał
Dla nas kontynuacja to dekada trzecia, czy rozumiesz
Powagę sytuacji, w kraju demokracji i poza nim
Na podstawie własnych obserwacji, informacji
Docierających, mówiących o rzeczach coraz to bardziej
Niepokojących, będących ostrzeżeniem przed
Globalnym zagrożeniem, wkurwienie stanem
Emocjonalnym, naturalnym, na porządku dziennym
Przywykłem do zachowań od których nigdy nie
Odwykłem, to coś czego nie byłem w stanie uniknąć
Jak regularnych podwyżek cen, dobrze wiem
To nie sen, tylko rzeczywistość, nie wnikam teraz
W przyszłość, koncentruje się na tym do czego doszło
Jak daleko zaszły sprawy, te zwykłe, ludzie
Nie dają sobie z nimi rady, to przykre, ale prawdziwe
Zaraźliwe jak pieprzony AIDS - wirus XX wieku
Więc bądź przezorny, na tego typu kurestwa
Przecież nikt nie jest odporny, los jest zdolny
Do wszystkiego, łatwo zgubić się nie biorąc pod
Uwagę tego, do czego to doszło, do czego

Ślipie to widzi, bliźniego krzywdzi bliźni
Gatunek ludzki, najwyraźniej pozbawiony jaźni
Tylko czeka na swą kolej, jak zwierz w rzeźni
Na tle żywiołowej klęski, diabelskie hordy
Układy, pakty zdrady, bestialskie mordy
Małoletni sprawcy i brak winowajcy, nie szukam
Sensacji, w świecie złem fascynacji, mimo wszelkich
Machinacji, bez destabilizacji, być sobą to podstawa
Nie błaha sprawa, jak z czyściocha sztacha
Dobra rekompensata, samo życie, nic się nie dzieje
Bez powodu, na piekła i nieba progu, na ogół
Masz do wyboru, on lub off, cofasz się nie idąc
Do przodu, bez mimo chodu, los mego domu
Bliski memu sercu, zważywszy do czego doszło
Rezerwat nonsensu, czy kolejne stadium
Rozwoju uniwersum, jak by na to nie patrzeć
Śladów przeszłości nie sposób jest zatrzeć

Ref.: Do czego to doszło, nie ma lekko
Coraz ciężej, z trudem przyszło
Łatwo poszło, Ejże, wszędzie zło i dobro
A gdzie niegdzie w nieszczęściu szczęście
Wiesz, że o nie najciężej, Qvs

W prawdzie znajdzie ten kto szuka, nie na giełdzie
Czy u buka, szczęście non finanse, choć rzekome
Szanse są znikome, a podejście z dnia na dzień
Coraz bardziej strome, trzymaj się ziomek
Jestem Zip narratorem, póki ducha nie wyzionę
Prawda mym nawigatorem, bywa unieść się honorem
Cóż, proponuję rozejm, chcesz to bierz, nie to nie
Aczkolwiek pielęgnuj szczęście, bo o nie najciężej
Wiesz, że to nie koniec, do celu dążę jak w maratonie
Goniec, jestem jaki jestem, od zła czasem nieuchronnie
Stronię, przyznać się do błędu - sukces w połowie
Reszta w twoich rękach, ostrożnie, nie wszystkie
Okazje są dogodne, cierpliwość ci za nadobne odpłaci
Przeważnie by zyskać, wpierw trzeba stracić
W imię miłości stłamsić nienawiść, szansy nie zaprzepaścić
Pragnienie ugasić, pasi, w tym temacie mam jeszcze coś
Do powiedzenia, życzę powodzenia wszystkim tym, którzy
Twierdzą, że szczęście sprzyja głupcom, może w końcu
Się ocucą, nim w proch się obrócą, wszak nigdy nie wiadomo
Na co się zanosi

Ciężko się pogodzić z tym do czego na co dzień dochodzi
To przechodzi ludzkie pojęcie, ilekroć przegięcie
Typu ekscesy, nie potrzebne stresy, napięcie rośnie
To sprawy, o których mówi się najgłośniej
Liczne afery polityczne, ich następstwa, zimne wojny
Sceny drastyczne, okrucieństwa, przerażenie
W oczach tych, doprowadzonych już do szaleństwa
Ci nie mieli tyle szczęścia, co pozostali, którzy
W życiu nie zaznali biedy, nie było kiedy, od zawsze
Pobyt tam gdzie dobrobyt, wszystkiego pod dostatkiem
Sam nie raz widziałem to całkiem przypadkiem
I jakoś nie zazdroszczę, to co bezcenne, jest dla mnie
Najdroższe, proste, w trosce o jutro dziś się zatroszczę
Nie spocznę, póki nie spłoną giboszcze, najczęściej
02 - 776, setki do klatek wejść, tam gdzie z ziomkami
Przyszło żywot wieść, temu miejscu z pewnością
Oddaję cześć, ono jest mą mekką

Ref.

swir? : :
sie 11 2003 Co nas motywuje
Komentarze: 0

Co nas motywuje

Takie są zwyczaje, że osiedlowa nuta nie przestaje grać
Najlepiej klimat oddaje, od razu łatwo poznać
Co nas motywuje, niezależnie jaką ma postać
Tego potrzebuję, wiem mogę to dostać wyłącznie od życia
W zamian czemuś trzeba sprostać, naturalnie
Mimo to motywacja nie zanika, jak retoryka
Przypomina o tym właściwa nawijka, za każdym razem
To coś nowego, nie replika, nie kopia, nic nie motywuje
Jak konopia, niezastąpiony prowiant, istotna regeneracja
Wpływ na świadomość, mobilizacja, która umacnia
Nas wszystkich w przekonaniu jeszcze bardziej
Przetrwa ten, kto się odnajdzie w tym świecie
Znajdzie z własnej inicjatywy, motywy dzięki którym
Pozostanie żywym, ta idea nie umiera, wybór jest możliwy
Więc wybieraj, kierując się przy tym zdrowym rozsądkiem
Uważaj, żeby koniec nie stał się początkiem
Masz jeszcze jedną szansę, która jest ostatnim dzwonkiem
Więc wykorzystaj ją dopóki masz okazję, bo potem
Będziesz miał to sobie za złe

Ref.: Co nas motywuje właśnie tego potrzebuję - motywacji
Z życia wziętego motywu - inspiracji
Ciągłej relacji z otoczeniem, gdzie kwestia interpretacji
Jest odzwierciedleniem

Jak z życia wzięte, każdy motyw układanki elementem
Nie zrobisz pierwszego ruchu, inne zostaną nietknięte
Coś na zachętę, co mnie otacza niezmiennie
Co jest we mnie, co mam codziennie innymi z innymi dzielę
Z jednej strony przyjaciele, z drugiej społeczniaki
W pracy czy w kościele, gdzie jedynym celem, jest znaleźć
Sposób na karierę, każdy docieka swoich racji, w sytuacji
Pełnej komplikacji, nie szukam w tym wytłumaczenia
Raczej inspiracji, czasem rady jak uniknąć niepotrzebnych
Koligacji, nie jest trudno, bo dla tego świata jestem jak
Persona non grata, wkoło postęp i zdrada za plecami
Się skrada, to mi nie odpowiada, ale jestem ponad tym
Nie znalazłem się w systemu matni, raczej na obrzeżach
Obserwuję jak to wszystko do zagłady zmierza
Wcale mi nie żal, że z ziomkami dźwigamy marginesu
Ciężar - i to wszystko jest przyczyną, która motywuje mnie
Do tego, żeby nie stać się maszyną

Ref.

Każdego motywuje co innego, wszędzie różne sfery
Różni ludzie i ich charaktery, ja mam swoich dla których
Jestem i pozostanę szczery, nie dla hery, nie dla komery
To rzeczy nie istotne, mimo woli widzę to naocznie
W życiu nie jest najlżej, jednak wieżę, że w moim motywacja
Głos zabierze jeszcze nie raz, co się dzieje właśnie teraz
Zachowany kontrast został, zatrzymaj coś dla siebie
Coś na bok odstaw, na rozstaju dróg drogowskaz
Wskazał kierunek, ruszyłem właśnie w tym, zabierając
Ze sobą ziomali i ekwipunek, bez wymówek, bez wykrętów
Trafić na właściwe miejsce, nie na posterunek, za kraty
Z metalowych prętów strzeż się tego jak konfidentów
Strzeż się wszystkiego złego jednocześnie, równocześnie
Zapuszczając się w życie, dalej w głąb
Nie posiadać motywacji to wielki błąd

swir? : :
sie 11 2003 Moja Obawa
Komentarze: 0

Moja Obawa

Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch
Tak ot tak
Pokaż skrawek Twoich ust, pokaż Swój mózg
Może słowa te za małe są
Przecież jestem tylko łza, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
Opowiedz mi, powiedz, powiedz mi powiedz
Przecież ja nie jestem pewien, może oni łza
Ojcze!
Tato!
Jakie Twoje imię jest?!
A może Ś.P. Brat Joka odpowiedź już zna...
A może nie, a może tak
A może tak, tak, tak, tak!
Przyznaj sie, że Ciebie nie ma - to legenda x4
Zawsze szybko umierają tacy jak ja
Tacy sami lecz ciągną nitki inny kolor
Wiedzcie, że jest
Bo ktoś musi być
Bo tak łatwiej żyć
W to można uwierzyć...
Pierdoła
Do widzenia w piekle, do zobaczenia w piekle
Ona podała mi dłoń i ja dla Niej klęknę
Ja dla Niej padnę
Ani słowa ze strony ludzi i ja to odgadłem
Mnóstwo słów o Tobie:
Mówione, pisane, czytane i tak sie nie dowiem
Bo tajemnica owiane jest to:
Dobro czy Zło
Białe lekkie babie lato...
Czarne lepkie babie lato...
Białe lepkie babie lato...
Czarne czyste babie lato!
100 stóp nad ziemią wyciągnięta ma dłoń
Będę mówić - dawno wyrzygałem knebel
I mój głos, i moja Wieża Babel
Ja urządzę post, otworze drzwi od klatki
Ja spojrzę na Ciebie, ja moimi oczyma
Ja spojrzę na Ciebie nie oczami mojej Matki
I zobaczę coś...
A może tam nic nie ma?
A może kto? powie - to legenda...
Ale ze mnie wszą... Ś.P. Brat Joka!
No i..., no i..., no i...

Ref.

Podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Podaj mi dłoń
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!

swir? : :
sie 11 2003 Do Boju Zakon Marii
Komentarze: 0

Do Boju Zakon Marii

Kim oni są, kim my jesteśmy?
Jesteśmy Kaliber 44, wierz mi
Nadchodzimy już by rozjebać Twój mózg
Sprawdź to, to jest nasz pierdolony hardcore rap
Prosto z Bogucic, nie chcemy uczyć
Prosto z Bogucic, by rozjebać Wasze mózgi na zawsze
Wokół 44 magicznej liczby czar Cie ogarnie, marnie
Po raz pierwszy w Polsce psycho rap
Coraz głośniej, coraz mocniej, właśnie tak
Nadszedł czas, to jest czad
Nasze imię znasz wiec je wykrzycz jeszcze raz!
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

To jest właśnie nasza pierdolona Magia
Tak uderza w Twój mózg bo prowadzi nas Maria!
Wyobraź se nóż jak wrzenia Ci go w brzuch
Jesteśmy tuż tuż, nie pytaj któż to
Cóz, to, nie wiesz jak żniwo zbiera brzytwa, która tnie?
O włos Cie trafi, jesteś z nami? O nie!
To mój styl: gdzie Magia, gdzie Miecz, musze Wierzyć
Że ktoś tam musi wiedzieć w kogo ja mam uderzyć!
Moje ciało na ziemi stoi, widzę wzrok
Skurwysynu jak nie kumasz usłysz mój głos!
Bo to prawda, jasna jak wschodząca gwiazda
Moje życie, a nasze imię brzmi Kaliber!
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

Gdzie? Kto? Kiedy? Gdzie? Kto? Kiedy?
Skąd to sie bierze?
Czterdzieści i Czterej mej Pani rycerze?
Dym z moich ust, który spływa na Ciebie
Czy potok słów, mówisz: nie, jeszcze nie wiem!
Więc podejdź bliżej, niech Twój mózg opuści klatkę
Zrozumiesz wszystko kiedy poznasz moja Matkę
Me słowo, mój miecz, Jej Magia i życzenie
Wcieramy w Ciebie wszystko na Jej postanowienie!
Więc chodź, jeszcze tylko jeden raz
To jest, to jest Zakon Marii, czy teraz nas znasz?
Zakon Marii do boju!
Zakon Marii

swir? : :
sie 11 2003 Więcej Szmalu 2
Komentarze: 0

Więcej Szmalu 2

Tylko bogaci mogą mówić mi, że pieniądz nie daje szczęścia
Tylko bogaci mogą mówić mi, że są tylko bogaci!
Pragnienie kasy zmienia Twój tok myślenia
Sny, marzenia, sposób ich spełnienia i już i wiesz jak
Przyspieszona akcja serca to szach i mat
To po prostu życie, w którym pieniądz jest górą, to fakt
3, 2, 1, 0 start i akcja!
Chwila strachu jest tego warta
A klatka stop - Twój los zna tylko tarta karta
Pierdolić to bo to Twoja życiowa szansa
Na sukces, którym jest
Więcej szmalu, więcej czadu, więcej dup zabija Twój stres przez
Ref.: x4
Więcej szmalu, ni ma szmalu!
Skąd go brać? Skąd mam brać? Nie mam jak!

Spójrz na mnie, jestem tutaj na scenie
Mam pragnienie, zupełnie tak jak Ty
Moje życie to dążenie
Powiedz mi, jak bardzo tego chcesz
Delikatny dreszcz gładzi Twoje podniebienie
I już wiesz i ja i pogoda dla bogaczy
W Tej krainie pada deszcz, wiosenny też
Bo nie tylko jesienny i listopadowy
Powoli pomysły wskakują do głowy
Co to znaczy?
Sytuacja Twe życie potoczy i wyznaczy
Po-po-po-popchnie w grono innych graczy
Pytanie zostanie, nie ma odpowiedzi na nie
Stop klatka, marzenie, zapomnij. Akcja! Akcja!
To pragnienie zmienia Twe widzenie
Niemy film, milczenie, kolory czarny - biały
Popraw kolory, coś nie tak z kolorami
Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami
Mitshubishi, jackoozie, silikony i palenie!

Ref.: x4

I co to jest ten błysk w Twym oku widzę znów
Pragnienie posiadanie większej kasy, żebyś mógł
Całymi dniami leżeć i pierdolić dziwki
I ha! I ha! Ten cel jest już bliski
Jak wyciągniecie ręki po zakazany owoc
Ziemia obiecana! Trzeba umieć sobie pomóc!
Wyjaskrawię Twój styl
Jesteś pod presją - chcesz to? Bierz to! Niech to
Chuj ile czasu strącił ojciec Twój
By pokazać Ci jak masz żyć tu jest klif:
Bierz co chcesz i nie patrz czy to źle czy nie
Swoją głowę rzucasz dziś na szale
Zwycięstwa poczuj smak, życie daje Ci znak
Jak masz spełnić swe sny by być inny, lepszy
Los, tutaj tylko Ty stawkę ustalasz:
Va banque - wszystko na wszystko, jak nie to spierdalasz!

Ref.: x4
Tylko bogaci mogą mówić mi, że pieniądz nie daje szczęścia
Tylko bogaci mogą mówić mi, że są tylko bogaci! x4

swir? : :